Mikrowiaty przestaną denerwować gdańszczan
Mikrowiaty niestety się nie sprawdziły, a osoby, które je stworzyły poniosą karę. O co dokładnie chodzi? Otóż określenie to dotyczy nowych przystanków autobusowych z bardzo malutkimi daszkami. Przypominamy, że wiata na przystanku autobusowym ma na calu ochronienie pasażerów przed mrozem, deszczem czy innymi niekorzystnymi warunkami. Niestety te są tak małe, że nie ma możliwości, aby ochroniły kogokolwiek przed czymkolwiek. Dlatego właśnie mieszkańcy byli zgodni co do tego, że to zupełnie nietrafiony pomysł i trzeba jakoś go odkręcić.
Jaką decyzje podjęły władze miasta?
Władze miasta przeanalizowały tę sprawę i przyznali rację mieszkańcom. Podjęto więc odpowiednie kroki, mające na celu usunięcie tych przystanków. Osoby, które je zaprojektowały i odpowiadają za ich rozmieszczenie w mieście będą musiały ponieść karę. Przypominamy, że ich koszt nie był wcale tak niski. Każda z tych mikrowiat kosztowała ok. 50 tysięcy złotych. Większość mieszkańców (jeśli nie wszyscy) zgodzą się, że jest to dobra decyzja.
Inwestycja, której łączny koszt wyniósł 1,5 mln, była tak nieudana, że gdyby w ogóle jej nie podjęto, to byłoby dużo lepiej. Miejmy nadzieję, że kolejna decyzja okaże się dużo bardziej przemyślana i gdańszczanie będą mieć przystanki z prawdziwego zdarzenia. Teraz jak już sprawa z mikrowiatami nabrała rozgłosu, to nikt nie ma wątpliwości, że był to bardzo słaby pomysł.
Moda na mikro?
Czyżby w naszym społeczeństwie istniała jakaś moda na rozmiar mikro? Nie tak dawno temu popularne stały się mikrokawalerki. Czyli lokale, które mają udawać mieszkania, a tak naprawdę będące zbyt małymi, by dało się w nich godnie żyć. Deweloperzy i właściciele takich lokali tłumaczą to prawami wolnego rynku, choć mało kto nabiera się na takie wytłumaczenia. Trzeba powiedzieć sobie wprost, że współczesna deweloperka jest źródłem licznych patologii i problemów, a biznesmeni żerujący na kiepskiej sytuacji mieszkaniowej Polaków udają, że nic złego się nie dzieje.