Do niezwykłego zdarzenia doszło, kiedy patrol straży miejskiej w Gdańsku został wezwany dwa razy w jednym dniu do udzielenia pomocy potrzebującym jeżom. Wszystko miało miejsce w środę 16 sierpnia, kiedy to funkcjonariusze otrzymali zgłoszenia o ssakach zmagających się z trudnościami.
Informacja o pierwszym przypadku przyszła po godzinie 15. Strażnicy miejscy zostali poinformowani o jeżu, który leżał na parkingu za drogerią, z poważnymi uszkodzeniami tylnych łap. Zgłoszenie sugerowało, że zwierzę mogło zostać zmiażdżone przez kontener na śmieci. Przybyłe na miejsce funkcjonariuszki z referatu ekologicznego spotkały tam mieszkańców, którzy pokazali im poszkodowane zwierzę i dały dokładniejsze informacje o sytuacji. Jeż został następnie przeniesiony do kliniki weterynaryjnej. Po uzyskaniu odpowiedniej opieki, ma trafić do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” – podała straż miejska.
Po pewnym czasie tego samego dnia straż miejska otrzymała kolejne zgłoszenie. Tym razem chodziło o kilka jeży uwięzionych w świetliku piwnicznym. Jak twierdzi stronnik miejski, dyżurny przyjął zgłoszenie przed godziną 21. Na szczęście, w przeciwieństwie do poprzedniego przypadku, te zwierzęta nie były ani ranne, ani chore. Problemem było to, że nie mogły samodzielnie wydostać się z pułapki. Pani strażniczki pomogły jeżom wydostać się ze świetlika, a następnie uwolniły je w bezpiecznym miejscu.