Obecnie statki docierające do największego polskiego portu kontenerowego w Gdańsku muszą czekać nawet do dziesięciu dni, zanim zostaną rozładowane. Ten nadmierny opóźnienie wywołało efekt domina, powodując zakorkowanie zarówno dla kierowców jak i towarowych pociągów. Zdaniem wielu dużych firm logistycznych, Polska pilnie potrzebuje nowych terminali, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu.
Gdański port kontenerowy, mimo że pracuje nieprzerwanie przez całą dobę, siedem dni w tygodniu, nie jest w stanie obsłużyć obecnego natężenia ruchu. Przeładunki ładunków ukraińskich są jednym z głównych czynników przyczyniających się do nadmiernego zakorkowania portu.
Kierowcy transportowi są szczególnie zaniepokojeni tą sytuacją, ponieważ ich wynagrodzenie jest uzależnione od liczby przejechanych kilometrów oraz punktualności dostawy, a nie od ilości godzin spędzanych na pracy. Teraz są zmuszeni do długiego oczekiwania w kolejce.
Według jednego z dużych operatorów logistycznych, niezbędna jest inwestycja w rozbudowę mocy przeładunkowych. Wskazuje on na konieczność budowy nowego portu kontenerowego, preferując lokalizację w Świnoujściu, ale z warunkiem utworzenia drogi rzecznej na Odrze. Operator ma również pozytywne zdanie o potencjalnej inwestycji w CPK.
Warto zauważyć, że 25% cła z przeładunków w portach zostaje w kraju, gdzie następuje odbiór ładunku, reszta trafia do budżetu Unii Europejskiej. Jednak zagadnienie nie dotyczy tylko cła, ale również podatku VAT.