Chociaż temperatura powietrza była niska, to jednak entuzjazm i determinacja kilkudziesięciu morsów nie osłabły podczas noworocznego spotkania na plaży w Jelitkowie. W mroźne otchłanie Bałtyku zanurzyli się odważni mieszkańcy Gdańska, którzy pomimo chłodnej aury, przywitali Nowy Rok z gorącymi sercami i w oryginalnych przebraniach.
Impreza miała nie tylko cel celebracyjny, ale również charytatywny – zbierano fundusze na leczenie dwuletniego Olafa Krasnowskiego. Chłopiec zmaga się z dystrofią mięśniową Duchenne’a, a jedyną szansą dla niego jest droga genowa terapia dostępna wyłącznie w Stanach Zjednoczonych. Rodzina Olafa musi zgromadzić olbrzymią sumę 15,5 milionów złotych, aby zapewnić mu szansę na dalsze życie.
Zgodnie z tradycją, której strzegą mieszkańcy miasta nad Motławą już od wielu lat, pierwszy dzień roku jest powitany przez nich poprzez morsowanie. Jak tłumaczy Krzysztof Bobkowski, wiceprezes Gdańskiego Klubu Morsów, chęć dołączenia do morsów to już połowa sukcesu. Przed zanurzeniem w chłodne fale przeprowadzana jest 10-minutowa rozgrzewka, a dodatkowo pięciu najlepiej przebranych uczestników otrzymuje nagrody.
Krzysztof Bobkowski przypomina też o wielu korzyściach płynących z morsowania. Jest to nie tylko doskonały sposób na hartowanie ciała, ale również na poprawę nastroju, zmniejszenie stresu i bólu oraz pozbycie się uczucia zmęczenia. Regularne kąpiele w zimnej wodzie mogą także przyczynić się do rzadszego zapadania na choroby oraz lepszego znoszenia niskich temperatur.
Bobkowski podkreśla również aspekt społeczny tej aktywności. Wspólne morsowanie sprzyja nawiązywaniu nowych znajomości, umożliwia oderwanie od codziennych problemów i trosk. To idealna okazja do spędzenia czasu w przyjaznym gronie i jednoczesnym robieniu czegoś zdrowego dla siebie.