W dzielnicy Siedlce doszło do tragicznego incydentu, którego dokonał 23-letni mężczyzna. Funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku zdołali go zatrzymać. Mężczyzna był podejrzewany o skrajnie drastyczne działania – dokonał zabójstwa, a później podpalił opuszczony budynek. Wobec podejrzanego grozi surowa kara, nawet dożywotnie pozbawienie wolności.
Śledztwo w tej sprawie trwało od początku lutego tego roku. Aresztowanie sprawcy stało się możliwe dzięki dogłębnemu analizowaniu materiału dowodowego przez funkcjonariuszy policji. Dramatyczne wydarzenia miały miejsce 1 lutego. Zgłoszenie o pożarze na ulicy Ogińskiego przyspieszyło odkrycie kolejnych okoliczności – w budynku zgromadzono spalone zwłoki mężczyzny w średnim wieku.
Jak wynika z ustaleń policji, najpierw doszło do morderstwa. Sprawca zaatakował swoją ofiarę, 43-letniego obywatela Ukrainy, przy użyciu kabla elektrycznego. Po zbrodni, podpalił opuszczony budynek i szybko oddalił się z miejsca zdarzenia.
Identyfikacja zabitego mężczyzny była utrudniona ze względu na rozległe poparzenia ciała. Jak informuje sierżant sztabowy Piotr Pawłowski z zespołu prasowego KWP w Gdańsku, pomocne okazały się badania DNA przeprowadzone na podstawie próbek pobranych od rodziny zmarłego. Dzięki nim udało się potwierdzić tożsamość ofiary.
Funkcjonariusze policji, w celu ustalenia personaliów sprawcy, przeprowadzili rozmowy ze świadkami oraz przeanalizowali nagrania z kamer monitoringu. Po ponad dwumiesięcznym śledztwie, 8 lutego, udało się zidentyfikować i aresztować podejrzanego. Mężczyzna stanął przed wymiarem sprawiedliwości, usłyszał zarzuty dotyczące morderstwa oraz zniszczenia mienia o znacznej wartości. Obecnie, na wniosek prokuratury, decyzją sądu został umieszczony w areszcie na trzy miesiące.