Zielona retencja: Gdańsk demonstruje jak radzić sobie z intensywnymi opadami i suszą

Delegaci z miast takich jak Warszawa, Szczecin, Kraków i Poznań zjechali się do Gdańska, aby na konferencji w Instytucie Kultury Miejskiej zgłębić tajemnice zielonej retencji. Kluczem do pomyślności są ogrody deszczowe, kwietne łąki, zielone dachy – wszystko to stanowi strategię kierowania wody na zieleń.

Początek tej innowacyjnej strategii miały obfite opady, które niemalże apokaliptycznie zalały gdańskie ulice. Takie nagłe i wręcz tropikalne burze stają się coraz bardziej powszechne w obliczu zmian klimatu. Po jednym z takich drastycznych zdarzeń, miasto rozważało różne metody zarządzania wodą, aby być w stanie sprostać temu naturalnemu żywiołowi.

Rozwiązaniem okazała się naturalna retencja. Pierwszy ogród deszczowy powstał w 2018 roku przy budynku Gdańskich Wód. Agnieszka Kowalkiewicz, rzeczniczka Gdańskich Wód, wyjaśnia, że wprowadzenie tego rozwiązania przyniosło wiele korzyści. Poprzednio gromadząca się na parkingu woda deszczowa, była teraz kierowana na zieleń, co sprawiło, że stała się ona bujniejsza. Obecnie miasto ma 60 takich ogrodów – najwięcej w całej Polsce. Gdańsk jest chętny do dzielenia się swoimi doświadczeniami w tej dziedzinie.

Konferencja zatytułowana “Zielona retencja. Jak zacząć?”, która odbywa się w IKM, ma za zadanie dostarczyć przedstawicielom innych miast informacji o tym, jak zrealizować podobne projekty. Zielona retencja polega głównie na kierowaniu wody deszczowej na obszary zielone – ogrody deszczowe, niecki, uliczne wypustki, zielone dachy (na przykład na dachu ECS). Wodę spływającą z parkingów i ulic trzeba zatrzymać, oczyścić i oddać naturze. Celem jest zapewnienie, aby woda deszczowa wsiąkała w ziemię, a nie gromadziła się na asfalcie i betonie, powodując zalania.

Piotr Grzelak, Wiceprezydent Gdańska, powitał gości konferencji w IKM i podkreślił, że zielona retencja to nie tylko budowanie dodatkowych ogrodów miejskich, ale też zmiana mentalności społecznej. Jak zauważył: „Nasze priorytety ulegają zmianie. Wcześniej mieszkańcy chcieli, abyśmy budowali tradycyjną kanalizację deszczową, teraz proszą o tworzenie ogrodów deszczowych.”