W Gdańsku miało miejsce brutalne napaści na dwóch mężczyzn, do których przyznała się grupa czterech osób. Sprawcy najpierw napadli na jednego przechodnia, a następnie na kolejnego, który próbował interweniować. W związku z tym czynem sąd może skazać ich na karę do 4,5 roku więzienia.
Mariusz Chrzanowski, asp. szt. i oficer prasowy gdańskiej policji, poinformował, że jednym z poszkodowanych był 35-letni mieszkaniec Gdańska. Został on zaatakowany przez czteroosobową grupę agresorów po tym, jak zdecydował się stanąć w obronie innego przechodnia, który był przez nich bity. Zdarzenie to miało miejsce w poprzedni poniedziałek wieczorem na terenie dzielnicy Oliwa.
Chrzanowski wyjaśnił również, że w ubiegłym tygodniu, w czwartek, dwoje sprawców – 22-letni i 24-letni mężczyźni – zostało aresztowanych. Policjanci ustalili także dane personalne i adresy pozostałych dwóch uczestników napaści. „Zauważyliśmy, że agresorzy prawdopodobnie zdali sobie sprawę z faktu, że są poszukiwani. Nie przebywali już w swoich domach i porzucili swoje telefony komórkowe” – powiedział oficer.
Dzień po aresztowaniu pierwszych dwóch podejrzanych policjanci zatrzymali kolejnego sprawcę na terenie gminy Stężyca (województwo pomorskie). Ukrywał się tam 22-latek na jednej z działek. Ostatni z poszukiwanych, 28-latek, został schwytany we wtorek.
Po zatrzymaniu wszyscy sprawcy zostali przewiezieni do prokuratury, gdzie usłyszeli zarzuty udziału w pobiciu. „Za tego rodzaju przestępstwo grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności” – przypomniał rzecznik prasowy. Jednak ze względu na szczególnie chuligański charakter czynu, sąd ma prawo podwyższyć wymiar kary o dodatkowe półtora roku.
Wszyscy oskarżeni muszą poddać się nadzorowi policyjnemu, nie mogą kontaktować się ani zbliżać do swoich ofiar i mają zakaz opuszczania kraju.