Gdański sąd walczy z atakami hakerskimi
Gdański sąd musi mierzyć się z konsekwencjami lipcowego ataku hakerskiego. W jego wyniku urzędnicy państwowi utracili dostęp do profilu facebookowego, co zostało zgłoszone nie tylko administracji Facebooka ale też gdańskiej prokuraturze.
Hakerzy zabawili się kosztem sądu
Hakerzy potrafią być naprawdę bezczelni. Ci, którzy swoim niechlubnym fachem zajmują się amatorsko, zwykle atakują mało istotne portale albo konta przeciętnych użytkowników. Niektórzy jednak pozwalają sobie na nieco więcej ekstrawagancji i dokonują ataku na przykład na sąd. Z takim problemem zmierzyć się musiał Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe, a w zasadzie musi dalej, gdyż wciąż nie udało się opanować sytuacji.
Na początku lipca pracownicy Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe zajmujący się mediami społeczności zauważyli, że coś jest nie tak. Nie mogli zalogować się na konto facebookowe sądu, ale chwilę później już doskonale wiedzieli, co jest grane. Konto ktoś zhakował i odebrał administracji dostęp do korzystania z niego i zarządzania nim.
Co się działo na profilu facebookowym Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe?
Ci, którzy śledzą media społecznościowe banku, na pewno zauważyli dziwną aktywność. Między innymi zaczęły się tam pojawiać poradniki kulinarne czy azjatyckie filmy. Żartownisie zmienili również zdjęcie profilowe i umieścili w nim wizerunek aktorki Katherine Langford z serialu „Trzynaście powodów”.
Jak gdański sąd radzi sobie z atakami hakerskimi?
Sąd rejonowy cały czas ma problem z odzyskaniem kontroli nad swoim kontem. Sytuacja robi się naprawdę niebezpieczna, gdyż ma to olbrzymi wpływ na postrzeganie systemu sprawiedliwości przez społeczeństwo. Jeśli sąd ma problemy z prywatnością i ochroną danych, to zaufanie obywateli do niego zauważalnie spada.
Na oficjalnej stronie internetowej sądu pojawił się komunikat. Znajduje się w nim oświadczenie, mówiące o tym, że konto facebookowe jest w tym momencie w rękach przestępców. Urzędnicy zgłosili się również do administracji Facebooka, którą poprosili o to, aby konto zablokować. Informatykom łatwo jest udowodnić, że treści publikowane obecnie na profilu pochodzą z prywatnych urządzeń a nie z siedzimy sądu rejonowego.
Skoro atak miał miejsce w pierwszej połowie miesiąca, to dlaczego do tej pory nie zablokowano konta? Głos w tej sprawie zabrał sędzia Łukasz Ziola. Przyznał, że sąd już dwa razy starał się skontaktować z administracją Facebooka, co nie przyniosło skutku. Zwrócono się również do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Sędziowie powołują się na art. 190a i 268a z kodeksu karnego.
Czy mamy pandemię ataków hakerskich?
Ataki hakerskie stały się prawdziwą plagą, a zmagają się z nimi instytucje na całym świecie. Ofiarami padają nie tylko sądy, ale też banki, wielkie przedsiębiorstwa czy tak poważne organy rządowe jak ministerstwa. Przez tego rodzaju incydenty wiele ludzi obawia się o swoje dane w przestrzeni publicznej.
Z tego powodu dużo Polaków ma zastrzeżenie chociażby do wypełniania Spisu Powszechnego. Gdyby doszło do zaatakowania rządowej bazy danych, to najbardziej intymne informacje na temat obywateli stałyby się jawne. Obawy nie są nieuzasadnione, gdyż na naszym podwórku mieliśmy już takie historie jak wyciek maili ministra.