Trudno wyobrazić sobie to, co stało się w jednej z gdańskich szkół – chodzi o kradzież pieniędzy zebranych na szkolną wycieczkę. Z sejfu zniknęło ponad 13 tys. zł.
Pracownica szkoły podstawowej
Z ustaleń śledczych wynikło, że kradzieży dopuściła się pracownica szkoły podstawowej. Podejrzana przyznała się do winy. Można przypuszczać, że kobieta chciała wykorzystać zamieszanie związane z koronawirusem (a w każdym razie wszystko na to wskazuje). Dokładnie mówiąc, chodzi o wycieczkę, która nie odbyła się ze względu na pandemię koronawirusa. Kiedy wycieczka została odwołana, postanowiono, że zebrane fundusze zostaną wykorzystane w przyszłości.
Po wakacyjnej przerwie odkryto, że brakuje 13 tys. zł. Dyrekcja szkoły zdecydowała, że w związku z tym nie pozostaje nic innego jak zawiadomić policję. Koniec tajemniczego zniknięcia pieniędzy znamy, ale wciąż nie wiemy, co czeka pracownicę szkoły. Za kradzież grozi jej nawet 5 lat więzienia.
Co ciekawe, policja przedstawiła 4 zarzuty dotyczące kradzieży (winna nie od razu zabrała całą sumę).