Do odważnej kradzieży doszło w gabinecie weterynaryjnym położonym na terenie gdańskiej dzielnicy Chełm. Przestępca wtargnął do poczekalni i skierował swoje kroki w stronę kasetki, z której zabrał zgromadzone tam środki finansowe. Właścicielka placówki doznała straty o wartości dwudniowego utargu, co przekłada się na sumę dwóch i pół tysiąca złotych.
Z relacji pani Agnieszki, właścicielki kliniki, wynika, że złodziej działał błyskawicznie. Siły policyjne zdołały zabezpieczyć pozostałe po nim ślady oraz materiał zarejestrowany przez monitoring. Pomimo tego, że policja deklaruje pełne zaangażowanie w poszukiwanie sprawcy, kobieta sama próbuje go odnaleźć.
Niezrażony obecnością potencjalnych świadków czy monitoringiem, mężczyzna wprost wkroczył do kliniki i skierował się do kasetki. W celu wsparcia działań policyjnych, właścicielka firmy podzieliła się informacjami o incydencie za pośrednictwem mediów społecznościowych, zaznaczając, że potęga internetu może okazać się pomocna. Mimo upływającego czasu, nie otrzymała jednak żadnych istotnych wiadomości, które mogłyby przyczynić się do identyfikacji sprawcy – wyznała.
Jak zapewnia podinsp. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, funkcjonariusze intensywnie pracują nad sprawą i dążą do zatrzymania sprawcy. Policja otrzymała zgłoszenie o kradzieży w poniedziałkowe popołudnie. Złodziej, korzystając z chwilowej nieuwagi personelu, wyjął z szuflady znajdującej się w recepcji kwotę 2500 złotych.
Policjanci od razu podjęli działania. Na miejscu dokonali oględzin z udziałem technika kryminalistyki, zabezpieczyli ślady, wykonali dokumentację fotograficzną oraz sprawdzili teren pod kątem monitoringu. Przesłuchano świadka i przyjęto zawiadomienie o przestępstwie. Obecnie policja zbiera i analizuje informacje na temat tego zdarzenia oraz prowadzi czynności mające na celu ustalenie i zatrzymanie sprawcy tego przestępstwa – tłumaczy policjantka.