Przemysław Czarnek, obecny minister edukacji złożył zawiadomienie do prokuratury dotyczące przestępstwa, które rzekomo miała popełnić prezydent Gdańska. Według ministra doszło do przekroczenia uprawnień, a teraz prokuratura będzie badać, czy faktycznie miało to miejsce. O co dokładnie chodzi ministrowi? Otóż przedmiotem sportu jest program „Zdrovve Love”, który miał trafić do gdańskich podstawówek. Prezydent Dulkiewicz mimo wszystko się wypiera i mówi, że tego programu wcale nie ma w podstawówkach. Po usłyszeniu tej riposty Czarnek uznał, że jednak nie chodziło o podstawówki, ale ogólnie o gdańskie szkoły.
Złośliwości poza merytoryką
Sprawa wzbudziła oburzenie, ponieważ minister Czarnek pozwolił sobie na małą złośliwość względem Aleksandry Dulkiewicz. Gdy doszło do nieporozumienia, zasugerował jej, że miała „jakiś ciężki weekend”. Było to dość mocno nieprofesjonalne zagranie, ale czy na pewno? Stosowanie przytyków osobistych jest bardzo częstym narzędziem w polityce. Oprócz stosowania merytorycznych argumentów rzuca się pewne złośliwe uwagi w stronę oponentów, aby ich zdyskredytować i ośmieszyć. Czy w tym wypadku się to udało?
Sprawy osobisty czy partyjne?
Brak porozumienia między Przemysławem Czarnkiem ma również podłoże partyjnę. W końcu pochodzą oni z najbardziej skonfliktowanych ze sobą polskich partii czyli Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej. Można więc zauważyć, że to z nich, które postawi na swoim, będzie mogło wykorzystać sytuację jako cios wymierzony wobec przeciwnemu obozowi politycznemu.