Według informacji przekazanych przez prokuraturę, mężczyzna zatrzymany w związku ze śmiercią 59-letniego mieszkańca Gdańska, nie żyje. Miał 47 lat i zmarł w izbie zatrzymań gdańskiego komisariatu.
25 września, w poniedziałek, w jednym z gdańskich bloków na Zaspie w windzie odkryto ciało mężczyzny. Śledztwo prowadzone jest pod kątem zabójstwa. W toku dochodzenia zatrzymano dwóch mężczyzn i dwie kobiety, wśród nich wspomnianego 47-latka, który według prokuratury, ugodził za pomocą noża ofiarę podczas szamotaniny. Kobiety, które były świadkami całego zajścia, usłyszały zarzuty dotyczące niedopełnienia obowiązków – nie udzieliły pomocy poszkodowanemu oraz usiłowały zatrzeć ślady. Do sądu wpłynął wniosek o tymczasowe aresztowanie tych kobiet.
Prokuratura poinformowała w środę o śmierci 47-letniego mężczyzny. Jak wynika z informacji przekazanych przez rzeczniczkę Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prokurator Grażynę Wawryniuk, o godzinie 7:30 policjanci stwierdzili u niego brak oznak życia. Na miejsce wezwano biegłego lekarza, który wskazał na niewydolność krążeniową jako możliwą przyczynę zgonu. Zgodnie z ustaleniami, na ciele nie było śladów sugerujących udział osób trzecich. Drugi zatrzymany mężczyzna został przesłuchany, ale jak dotąd, nie znaleziono podstaw do postawienia mu jakichkolwiek zarzutów.
W czwartek planowane jest przeprowadzenie sekcji zwłok 59-latka. Śledczy są zdania, że ciało ofiary zostało umieszczone w windzie dzień po jego śmierci.