Polska odnotowała w ciągu ostatnich 12 lat znaczący spadek populacji. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Fundacja Warsaw Enterprise Institute podkreślają, że liczba obywateli naszego kraju zmniejszyła się o 764 tysiące. To jak gdyby nagle zniknęły dwa duże miasta – Gdańsk i Gdynia. Specjaliści ostrzegają, że problem demograficzny staje się jednym z największych wyzwań dla naszej gospodarki i społeczeństwa.
Raport „Agenda Polska 2030: Demografia”, opracowany przez powyższe instytucje, ukazuje niepokojący obraz sytuacji demograficznej w Polsce. Eksperci zwracają uwagę na trudne do przeoczenia symptomy: kurczącą się populację, zaburzenie równowagi pomiędzy pokoleniami (starsi są coraz liczniejsi, a młodszych jest coraz mniej), jak również na wydłużenie średniej długości życia. Choć ten ostatni parametr można by uznać za pozytywny, to jednak wiąże się on z ryzykiem dodatkowego obciążenia gospodarki.
Starzenie się społeczeństwa skutkuje większymi wydatkami socjalnymi, które państwo musi pokryć. Do najbardziej kosztownych należą emerytury oraz opieka zdrowotna dla osób starszych. Z drugiej strony, malejąca liczba młodych ludzi oznacza spadek liczby pracowników, którzy generują dochody i wpływają tym samym na budżet państwa.
Dane prezentowane przez ZPP i WEI pokazują, że od 2011 roku populacja Polski skurczyła się o 764 tysiące. Przykładem ilustrującym tę sytuację jest zniknięcie dwóch dużych miast, takich jak Gdańsk i Gdynia albo Szczecin i Białystok.
Przyszłość również nie rysuje się w jasnych barwach. Prognozy Głównego Urzędu Statystycznego przedstawiają ciągły trend spadkowy aż do 2055 roku. Wtedy to populacja Polski może skurczyć się do nieco ponad 34 milionów, co oznacza spadek o ponad 3 miliony w porównaniu do obecnej liczby mieszkańców.